Ostanio we francuskim „LesEchos.fr” pojawił się ciekawy artykuł. Okazuje się, że nawet w takim kraju jak Francja, gdzie dyplom to rzecz święta, zachodzą zmiany! Zapraszam do lektury tłumaczenia, oryginał można poczytać na:

http://business.lesechos.fr/directions-ressources-humaines/0204237904770-l-entreprise-commence-a-se-mefier-du-diplome-109425.php?vbujIoagahhR8PkF.99#

Badanie przeprowadzone przez OFEM, zatytułowane «Przemyśleć równanie szkolenia-kompetencje-konkurencyjność » pokazuje, że średnie firmy wybierają osoby bez dyplomu, rekrutując jednego na czterech współpracowników. Dyplom nie jest już gwarancją kompetencji…

Przedsiębiorstwo zmienia swoje sposoby rekrutacji i bardziej otwiera się na osoby bez dyplomów. To jeden z wniosków badania przeprowadzonego przez Obserwatorium szkolenia, zatrudnienia i profesji (OFEM – l’Observatoire de la formation, de l’emploi et des métiers) będącego częścią CCI Paris Ile-de-France (Izba handlowo-przemysłowa Paris Ile-de-France przyp tłum.). O ile w dużych firmach rekruterzy preferują masowo BAC+5 (osoby po studiach magisterskich przyp.tłum.), jedynie połowa spośród średnich przedsiębiorstw zatrudnia posiadaczy dyplomów z zamkniętymi oczami. W konsekwencji, ci, którzy nie mogli dokończyć swoich studiów są faworyzowani: MŚP zatrudniają około 25% osób bez dyplomów uniwersyteckich! Wytłumaczenie jest proste: według respondentów, dyplomy nie stanowią już gwarancji posiadania dobrego poziomu kompetencji. 44% firm twierdzi, że dyplom nie jest już magiczną formułą, ani gwarancją integracji. „Francja szaleje za dyplomami” oburza się Xavier Cornu, zastępca dyrektora generalnego CCI Ile-de-France. „Ale te cenne pergaminy są już tylko symbolem wiedzy, a nie kompetencji. Niektóre placówki już to zrozumiały – jak Ecole 42 – która nie daje żadnego dyplomu końcowego, ale gwarantuje umiejętności, które od razu można wykorzystać w pracy. To, czego szukają firmy, to bardzo konkretne profile kandydatów (59% firm), kandydaci wyspecjalizowani w swoich dziedzinach (57% odpowiedzi), lub, wręcz przeciwnie multikompetencje (55%), jednym zdaniem: współpracowników bezpośrednio zatrudnialnych.

Inna trudność podkreślana przez przedsiębiorstwa w fazie rekrutacji : identyfikacja kandydatów umiejących odpowiednio się zachowywać! 51% specjalistów HR spotyka kandydatów, którym nie po drodze z punktualnością, czy dobrym prezentowaniem się. O ile ekspertyza w danej dziedznie pozostaje „skill” najbardziej poszukiwaną przez firmy, a contrario, od dziesięciu lat rekruterzy stali się bardziej wrażliwi na cechy osobiste, ogólną kulturę i dyscyplinę w zachowaniu. I w końcu, nowe wymaganie, naturalne, zintegrowanie technik cyfrowych i informatycznych w codziennym działaniu. Natomiast poziom znajomości języków, pojawia się na piątej pozycji kryteriów wyboru, po umiejętności pracy w zespole.

Myśląc o przyszłości, pytane firmy okazują się jeszcze bardziej kategoryczne: ważność dyplomu będzie coraz bardziej spadać, na korzyść certyfikatów zawodowych i samoszkolenia, w szczególności na drodze e-learningu, 43% badanych przez OFEM ocenia w ten sposób, że szkolenia informatyczne proponowane i certyfikowane przez giganta z sektora „będą równie poszukiwane, jak dyplom inżyniera znanej szkoły lub uniwersytetu”. I w konsekwencji ostatniej reformy, która wprowadza w szczególności osobiste konto szkoleniowe (CPF- compte personnel de formation), eksperci HR oczekują wzmożenia ilości szkoleń, inicjowanych przez samych pracowników. Inne badanie, przeprowadzone przez Manpower, wydaje się przyznawać im rację, ponieważ 40% aktywnych zawodowo zajmuje stanowisko, które nie ma żadnego związku z ich wyjściowym wykształceniem.